Wyznam, że jestem admiratorem twórczości Meyerbeera - jego styl uważam za niepowtarzalny, partytury operowe twórcy "Roberta Diabła" są zazwyczaj niezwykle błyskotliwe w warstwie orkiestrowej i wokalnej. Bardzo rzadko pojawiają się obecnie na światowych scenach. Zapewne nie tylko ze względu na ich obszerność i reżyserskie wyzwania, ale powodem może być bariera stylistyczna i wirtuozowska dla wielu dzisiejszych śpiewaków. Jak sięgnę pamięcią to w ostatnich latach pokazano m.in "Hugenotów" w Liege, "Il crociato in Egitto" w Wenecji, "Robert le Diable" w Londynie...Niewiele :(
"Dinorah" to rarytas wśród rarytasów. Znalazłem w czeluściach Internetu tylko jedno przedstawienie, które wystawiono w 2001 roku we francuskim Compiegne. Dyskografia jest wyjątkowo szczątkowa i przypominam sobie zaledwie nagranie w barwach angielskiej "Opera rara" sprzed lat.
Mimo, że opera jest polem do popisu nie tylko dla sopranu, ale także dla barytona i tenora oraz pozwala rozwinąć skrzydła dobrej orkiestrze, słynną Dinorah była legendarna Adelina Patti, to jednak urocza opera Mayerbeera przetrwała w szerszej świadomości właściwie w postaci...jednej arii "Ombre legere", którą popisywały się, podczas recitali, Maria Callas czy Joan Sutherland. A przecież ta opera komiczna ma olśniewające fragmenty, które, wyrwane z kontekstu, nie wywierają odpowiedniego wrażenia.
Tytułowa bohaterka ma do dyspozycji popisowe koloratury, które nasycone ekspresją, skłaniają do uznania Dinorah za siostrę Lucii Donizettiego, a elegijne i delikatne kantyleny mogłyby należeć do wokalnego arsenału Aminy z "Lunatyczki" Belliniego.

Ciofi bywa krytykowana. Myślę, że jej specyficznie zawoalowany głos i nie zawsze komfortowe wysokie tony nie trafiają do każdego gustu. Mnie jednak zawsze, ilekroć jej słucham, ujmuje szczerością interpretacji.
Włoska diwa miała godnych partnerów. Fantastycznie pod względem wokalnym, w roli Hoela, wypadł kanadyjski baryton Etienne Dupuis nawet jeśli interpretacyjnie i aktorsko pozostawał troszkę sztywny. Tego ostatniego z pewnością nie można było zarzucić wykonawcy partii Corentina, który w ujęciu Philippe'a Talbota był nie tyle sympatycznym głuptasem co żywiołowym spryciarzem. Obaj panowie imponowali znakomitą dykcją i bardzo idiomatycznym wykonaniem.
Obok Ciofi bohaterem wieczoru był włoski dyrygent Enrique Mazzola, który bezbłędnie rozczytał i ubrał w dzwięki partyturę Meyerbeera. Znakomite rubata, elektryzująca scena burzy i przebudzenie natury w 3 akcie - wszystko w olśniewającym i wyrafinowanym kształcie, który wcale nie jest codziennością w występach orkiestry DOB. Jeżeli miałbym coś zarzucić to niekiedy zbyt dużo decybeli z którymi musieli się zmagać śpiewacy, zwłaszcza Ciofi, której głos nie ma zbyt dużego wolumenu.
Retransmisja koncertowego wykonania "Dinorah" na antenie Deutschlandradio Kultur, 4 października o godzinie 19. Potem nagranie zostanie opublikowane na CD.
http://www.deutschlandradiokultur.de/oper-konzertant-wiedergutmachung.1091.de.html?dram:article_id=297788
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz