wtorek, 14 października 2014

Diana Damrau zaśpiewała Meyerbeera

   
Il Palazzetto Bru Zane to stowarzyszenie z siedzibą w Wenecji oddane propagowaniu, a często odkrywaniu na nowo, francuskiego dziedzictwa muzycznego XIX wieku. Pod ich auspicjami odbywają konferencje muzykologiczne (np. niedawno w Berlinie poświęcona Meyerbeerowi), koncerty i realizowane są nagrania.
Ostatnio postanowili uczcić 150 rocznicę śmierci Giacomo Meyerbeera: w Berlinie odbyło się, omówione na blogu, koncertowe wykonanie rzadko prezentowanej opery "Dinorah". Koncert w Filharmonii Berlińskiej okazał się dużym sukcesem i, miejmy nadzieję, jego wysoki poziom potwierdzi wydana niedługo płyta.
Kilka dni póżniej, 6 października, zabrzmiał, również z logo Il Palazzetto Bru Zane,  prawdziwie luksusowy koncert arii z  oper twórcy "Hugenotów" w rzymskim Auditorium  Parco della Musica, którego gwiazdą była niemiecka sopranistka, Diana Damrau. Koncert luksusowy, bo śpiewaczce towarzyszyła renomowana orkiestra i chór Akademii Świętej Cecylii, a za pulpitem dyrygenta stanął sam Antonio Pappano.
Była więc gwiazda, stawiła się rozentuzjazmowana publiczność, zjechali znani krytycy, czego chcieć więcej?
Moim zdaniem wydarzenie udało się połowicznie.
Diana Damrau przed laty oczarowała świat dwiema niemieckojęzycznymi rolami: Królową Nocy z "Czarodziejskiego fletu" Mozarta a potem perlistą Zerbinettą z "Ariadny na Naxos" Ryszarda Straussa. Do młodej śpiewaczki zgłosiła się jedna z dużych wytwórni płytowych i wkrótce kariera Niemki dostała nieprawdopodobnego, mówiąc kolokwialnie, kopa. Nagrywa recital za recitalem, gna przez repertuar włoski i francuski z prędkością antylopy. Rozchwytywana przez teatry w repertuarze wczesnoromantycznego bel canto, objechała właśnie największe sceny z "Traviatą" Verdiego, a teraz chyba zamierza przysiąść nad repertuarem francuskim stąd koncert Meyerbeera i prawdopodobnie jej sceniczny debiut w roli księżniczki Isabelle w "Robert le Diable", wcześniej jednak zaśpiewa w Wiedniu swą pierwszą Leile w "Poławiaczach pereł" G. Bizeta.
Słuchając Damrau w Rzymie zastanawiałem się nad zaskakującym przebiegiem niektórych  karier wokalnych. Ta świetna niegdyś niemiecka koloratura przestawiła się na romantyczne role włoskie i francuskie. Jednakże w tych partiach, wymagających zróżnicowanej palety kolorów, prostoty, a zarazem ekspresyjności frazowania, swobodnej, a nie siłowej wirtuozerii, głos Niemki brzmi jednowymiarowo, zimno i monotonnie. Utraciła przy tym dawną celność i jakość najwyższych tonów.
Dwa fragmenty rzymskiego koncertu budziły duże wątpliwości: w niezwykle trudnej scenie Palmidy “D’una madre disperata…Deh! Mira l’angelo…Con qual gioia le catene” z "Il crociato in Egitto" widać było wszystkie szwy, a nawet fastrygi jakby to wokalne ubranie było dla śpiewaczki za ciasne, dopiero nieśmiało przymierzane...
Jeszcze gorzej wypadła wirtozowska aria "Ombre legere" z "Dinorah" gdzie Damrau śpiewała za głośno, za mocno i wyraznie się siłując z pasażami, trylami i koloraturami, które brzmiały raz atletycznie innym razem wręcz wrzaskliwie. Z delikatną i dziewczęcą Dinorah nie miało to wspólnego nic zgoła..
Punktem szczytowym wieczoru był fragment z "Roberta le diable " - "Robert, toi que  j'aime". Najwyrazniej tu śpiewaczka czuła się najswobodniej.
Równie dobre wrażenie pozostawiła słynna, zapamiętana dzięki genialnemu wykonaniu Joan Sutherland,  aria Marguerite de Valois  “O beau pays de la Touraine” z "Hugenotów". To jedyna rola Meyerbeera, którą, jak dotąd, Damrau zaśpiewała w całości - w 2002 roku we Frankfurcie nad Menem.
Cały program koncertu był zresztą bardzo wartościowy, bo osadził twórczość Meyerbeera w szerokim kontekście opery włoskiej (Rossini) i niemieckiej (Wagner). Szkoda tylko, że ceniony przeze mnie Antonio Papano nie był chyba do końca...sobą. Uweturę do "Semiramidy" Rossiniego poprowadził wręcz brutalnie, w wielu momentach muzyki Meyerbeera zabrakło subtelności.
Publiczność jednak była ogromnie ukontentowana fetując Dianę Damrau ile sił w rękach i gardłach. I ta przesadzona reakcja też była dla mnie problemem. Ale to już osobny temat.

4 komentarze:

  1. Możemy porównać recenzje a także sami ocenić ten wieczór, ponieważ autor załączył fragmenty nagrań z koncertu: http://ximo.wordpress.com/2014/10/20/pappano-i-damrau-commemoracio-150e-aniversari-de-la-mort-de-meyerbeer/#more-29839

    OdpowiedzUsuń
  2. A tutaj można ten koncert nie tylko usłyszeć, ale i zobaczyć: http://www.telecomitalia.com/tit/it/pappanoinweb.html
    A jak Pani/Pan ocenia ten wieczór?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję, obejrzę wobec tego i posłucham całości. Pierwsze moje wrażenie było takie, że Dianie Damrau tego wieczoru nie śpiewało się łatwo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam najmocniej, ale już wiem, że PANI, bo zacząłem czytać fragmenty interesującego bloga. Mogę się dowiedzieć z pierwszej ręki co się dzieje w Operze Bydgoskiej. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń